Małgorzata Marchelak – Nie ma barier dla kobiet

Małgorzata Marchelak – dyrektor pola Amber Baltic Golf Club Nie ma barier dla kobiet

Golf: – Jak pani trafiła do golfa?
M.M.: – Jestem absolwentką kierunku ekonomika i organizacja turystyki na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. Po studiach wróciłam do rodzinnych Międzyzdrojów, gdyż wtedy powstawał tu nowoczesny hotel Amber Baltic z zagranicznym menedżmentem. To była dla mnie wielka szansa zawodowa. Przyjęto mnie do pracy w dziale marketingu, tam zainteresowałam się marketingiem powstającego pola golfowego. Gdy w 1993 roku pole ruszyło, zaproponowano mi pracę na polu golfowym. Zajmowałam się rzecz jasna marketingiem.
Golf: – Czy w tym momencie miała pani jakieś praktyczne pojęcie o golfie jako sporcie?
M.M.: – Nie, ale wśród kierownictwa hotelu i tych, którzy budowali pole, byli zagraniczni golfiści, którzy pracowali wcześniej na polach golfowych. Oni, oraz pierwszy klubowy trener z Czech, udzielili mi przeszkolenia. Wyjeżdżałam też na pola golfowe do Anglii i Danii. Na początku mojej pracy bardzo intensywnie trenowałam na polu golfowym. Kupiłam kije golfowe, ćwiczyłam na driving range i wychodziłam na małe pole. Jednak coraz większa ilość zajęć w pracy spowodowała, iż brak mi czasu na treningi. Nie uważam jednak, żeby to był jakiś mankament w przypadku osoby kierującej polem golfowym. Za to moja dziesięcioletnia córka bardzo lubi golfa, często tu przyjeżdża i ćwiczy. W turniejach jednak na razie nie uczestniczy, na to jest jeszcze za mała. To jest jeszcze bardziej zabawa niż granie.
Golf: – W jakich okolicznościach została pani samodzielnym dyrektorem pola, pierwszą kobietą w Polsce, na tak odpowiedzialnym stanowisku? M.M.: – Gdy z ABGC odchodził dotychczasowy dyrektor Al. Brasseaux, po prostu przejęłam jego obowiązki. Zarządzam polem golfowym Amber Baltic od 2000 roku.
Golf: – Czy z punktu widzenia wieloletniego już dyrektora pola zauważa pani coś, co w jakiś szczególny sposób utrudniałoby kobietom uprawianie golfa?
M.M.: – Według mnie nie ma czegoś takiego. Dowodzi tego zarówno rosnąca liczba golfistek, jak też coraz lepsze miejsca, jakie zajmują w turniejach mieszanych. A my je doceniamy i w każdym turnieju jest oddzielna kategoria kobieca i nagrody dla najlepszych z nich. Także wśród osób obsługujących pola rośnie liczba kobiet. I to nie tylko w recepcji pól. Kierownicze, a nawet dyrektorskie stanowiska zajmują Agnieszka Kozieras w klubie Toya, Katarzyna Pluta rządzi w klubie Krakow Valley, Lucyna Bronk w Postołowie, naszym head pro jest Marketa Stelmasiak, a Kasia Nieciak jest trenerem w Naterkach.
Golf: – To może jest coś, na co kobiety narzekają częściej od mężczyzn? Na przykład, zachowanie panów na polu?
M.M.: – Jeśli panie na coś narzekają, to na małą ilość turniejów specjalnie dla kobiet. Ale to na razie wynik zbyt małej liczby grających kobiet, która wciąż rośnie, także w naszym klubie. Mamy już 58 członkiń, a pierwszą osobą przyjętą do klubu w roku 2007, była właśnie kobieta! Może do zwiększenia ich ilości przyczyni się specjalna promocja na członkostwo dla pań, jaką wprowadziliśmy od ubiegłego roku. Więc choć na razie w planie oficjalnych turniejów na ten rok nie mamy „damskiego” turnieju, to niewykluczone, że jednak taki zorganizujemy. A co do pytania o panów, to golfistki jednak lubią grać razem z panami i naprawdę sporadycznie na nich narzekają.
Golf: – Życie zweryfikowało w jakiś sposób pani wcześniejsze wyobrażenie o polskim golfie?
M.M.: – Na początku, gdy zaczynałam pracę w tej dziedzinie wyobrażałam sobie, że rozwój polskiego golfa będzie znacznie szybszy. Okazało się jednak, że do 2000 roku wciąż były tylko trzy pola 18 dołkowe i zaledwie kilka obiektów 9 dołkowych. Boom golfowy zaczął się dopiero po roku 2000. Długo też wśród graczy, a także członków naszego klubu dominowały osoby zagraniczne. Trzeba jednak przypomnieć, że członkiem AGBC nr 1 (po członkach założycielach) jest od sierpnia 1993 roku pan Romuald Szperliński, który do dzisiaj pozostał wierny naszemu klubowi. Obecnie też wśród 259 członków naszego klubu Polacy stanowią już 75 procent, 20 procent z nich to Niemcy, a pozostałe 5 proc. inne narodowości.