Walka do ostatniego dołka i reguła 6-6

Finaliści World Golfers Championship 2009 z Polski

Walka do ostatniego dołka

Zgodnie z zapowiedziami, trzeci dzień przyniósł ciężką walkę o czołowe miejsca.
W grupie 0-5 najlepszy okazał się Michał Poniż, który na ostatnim dołku musiał w akrobatyczny sposób ratować topniejącą przewagę nad Kubą Żelaznym. Piotr Roberek, zadowolony z wczorajszego zwycięstwa wśród posiadaczy kart Diners Clubu, dzisiaj zagrał słabiej. Ale i tak był uśmiechnięty, w przeciwieństwie do drugiego z wczorajszych zwycięzców Diners Club Trophy, który dzisiaj został zdyskwalifikowany, gdyż na dołku nr 6 podał koledze z flajtu wynik niższy, niż faktycznie uzyskany. Fakt ten ujawniono dyskretnie, ale i tak wzbudził pozytywne reakcje uczestników turnieju. Może zbyt dyskretnie?
W historii tego turnieju zanotowano już kilka przypadków dyskwalifikacji „prawe zwycięzców” jak widać presja darmowego wyjazdu zaciemnia niektórym jasność widzenia i przewidywania konsekwencji.
W jaki sposób teraz odbiorą wynik uzyskany przez zwycięzcę inni uczestnicy turnieju?
Zważywszy że walczono, było nie było, o wyjazd do RPA na światowy turniej! Jak mamy w takiej sytuacji postrzegać „wspaniały” wynik 65uderzeń netto (liczony z ¾ hcp) uzyskany dzień wcześniej?! Co na to sponsor? W końcu świat będzie na nas patrzył!

W grupie 6 – 10 liderzy się ”rozjechali”. Przemek Piński zagrał gorzej, a Rafał Majchrzak znakomicie i to on pojedzie do Hiszpanii.
„Szczęściarz” Wiesław Smalarz był poza konkurencją w kolejnej grupie. Oprócz doskonałej gry miał też sporo szczęścia a to jak wiemy sprzyja lepszym. Bo czyż nie jest szczęściem gdy piłka lecąca ewidentnie do wody na dołku 17 odbija się od poręczy mostka i wpada pod green? Dziś zagrał znowu świetnie i wygrał w cuglach. Podobnie, jak Mateusz Kniaginin, który dzisiaj, co prawda zagrał trochę gorzej, jednak nie dał sobie odebrać zwycięstwa w grupie hcp 16- 20. Powracający do grania w golfa po kilkuletniej przerwie Gilbert Heith w grupie hcp 21-25, zagrał dzisiaj rewelacyjnie (64), jednak to nie wystarczyło na zwycięstwo. Łukasz Ostaszewski obronił pozycję lidera.
W grupie hcp 26-36 zwyciężył Janusz Wiśniewski z rezultatem 213 uderzeń. Na drugim miejscu uplasowała się grająca dopiero od kilku miesięcy Sandra Goetz, która wczoraj pobiła rekord życiowy (100 brutto!), i była chyba bardziej szczęśliwa od zwycięzcy grupy
Dla porządku przypomnijmy, że wśród celebrytów zdecydowanie najlepszy wczoraj okazał się Robert Rozmus i znowu to on będzie nas reprezentować w światowym finale w Hiszpani.

Zobacz video z wręczenia nagród.