Zaduszki – dzień pamięci o tych, którzy zeszli z pola przed nami
Listopadowy wiatr porusza liście, jakby chciał przypomnieć nam o wszystkich, którzy kiedyś stali obok – z kijem w dłoni, z uśmiechem po udanym uderzeniu, z błyskiem w oku, gdy piłka znikała w niebie. Dziś już ich z nami nie ma, ale każdy z nich zostawił ślad – nie tylko w wynikach turniejów, ale w rozmowach, żartach, chwilach ciszy po grze.
Golf zawsze był czymś więcej niż sportem. To wspólnota ludzi, którzy dzielą ten sam rytm kroków po rosie, tę samą radość z dobrze trafionej piłki, to samo milczenie, gdy słońce chowa się za linią drzew. W Zaduszki te wspomnienia wracają szczególnie mocno – bo wiemy, że na każdym polu, w każdej drużynie, w każdym klubie byli tacy, którzy już grają na polach po tamtej stronie.

Nie mówimy o nich w czasie przeszłym – bo w naszej pamięci wciąż stoją na tee, poprawiają czapkę, żartują, pomagają nowicjuszom, jak zawsze. Ich obecność czuć, gdy zbieramy się na turnieju, gdy podajemy sobie dłonie na osiemnastym greenie.
W ten dzień niech każde uderzenie będzie dedykacją. Niech każda piłka, która znika w słońcu, będzie pozdrowieniem dla tych, którzy odeszli – przyjaciół, nauczycieli, rywali i kompanów od kawy po rundzie. Bo golf, tak jak życie, składa się z chwil – a oni byli ich częścią.
Pamiętamy. Z wdzięcznością. Z czułością. Z uśmiechem, który kiedyś dzieliliśmy na tym samym fairwayu.
