Europa dokonuje niemożliwego…

Europa dokonuje niemożliwego – Ryder Cup 2025 zapisze się w historii To była niedziela, w której golf przypominał bardziej dramat Szekspirowski niż spokojną grę w słońcu. Europa po raz pierwszy od 13 lat wygrała Ryder Cup na amerykańskiej ziemi, broniąc trofeum w Bethpage Black.

Wynik końcowy 15–13 dla gości mówi wiele, ale prawdziwa historia to wielkie emocje, tony zwrotów akcji i momenty, które jeszcze przez lata będą wyświetlane w golfowych archiwach.

Początek: marzenie zamienia się w koszmar

Drużyna Luke’a Donalda przystępowała do niedzielnych singli z gigantyczną przewagą 11½–4½. Wydawało się, że to formalność – ot, szybkie posprzątanie spraw, chwila euforii i butelki prosecco na rzymskiej… pardon, nowojorskiej trawie. Ale Amerykanie – prowadzeni przez Keegana Bradleya i podkręcani przez gardła fanów z Long Island – mieli zupełnie inne plany. USA potrzebowały czegoś prawie niemożliwego: dziesięciu punktów, które oznaczałyby największy powrót w historii Ryder Cup. I przez długie godziny wyglądało, że tej historii naprawdę będziemy świadkami. Thomas, Scheffler, Young i reszta zagrali jak z nut – czerwone punkty pojawiały się na tablicy szybciej niż hot dogi znikały z budek przy parkingu Bethpage.

Lowry jak bohater filmowy

Wszystko wisiało na włosku. Amerykanie złapali rytm, Europejczycy zaczęli drżeć, a atmosfera na polu gęstniała bardziej niż mgła o poranku nad Lough Erne. I wtedy pojawił się Shane Lowry. Irlandczyk przegrywał z Russellem Henleyem, ale w kluczowym momencie na 15. dołku wyczarował approach, który uderzył w finał niczym piorun. Gdy chwilę później trafił krótki, ale jakże trudny putt, wybuch emocji – łzy, taniec, łapanie się za głowę – rozlał się szerzej niż Guinness w Dublinie po północy. To właśnie jego remis wystarczył, by zatrzymać puchar w Europie.

Hatton domyka rachunki

Reszta jednak nadal wisiała na krawędzi. Ostateczny cios zadał Tyrrell Hatton – człowiek, który potrafi w jednej chwili tupać nogą z frustracji, a w następnej zamienić nerwy w czyste złoto. Jego remis z Collinem Morikawą dał Europie upragnioną granicę 15 punktów. Zwycięstwo było już bezpieczne.

Bohaterowie i historia

Ludvig Åberg udowodnił, że młodość i zimna krew mogą iść w parze, zwyciężając Patricka Cantlaya. Matt Fitzpatrick zremisował z DeChambeau, a Robert MacIntyre postawił ostatnie kropki nad „i”. Rory McIlroy i Jon Rahm walczyli jak lwy, choć rywale ich powstrzymali. Cały zespół przeszedł przez emocjonalną karuzelę, która zakończyła się tak, jak marzyła cała Europa. Kapitan Luke Donald przeszedł tym samym do elitarnego grona – obok Tony’ego Jacklina – jako człowiek, który wygrał Ryder Cup u siebie i na wyjeździe. Po meczu przyznał: *„To były najtrudniejsze 12 godzin mojego życia, ale jestem dumny z tej drużyny jak nigdy”.

Pamiętny wieczór na Long Island

Dla Amerykanów ta niedziela była niemal jak góra lodowa – wielki wysiłek, ogromna determinacja, ale ostatecznie zderzenie z europejską odpornością. Dla Europy – wieczór będący mieszanką dumy, ulgi i świadomości, że pokonali przeklętą barierę wyjazdowych spotkań. Ryder Cup 2025 zapisze się jako symbol odwagi i hartu ducha. Bo choć Stany podjęły jeden z najbardziej heroicznych pościgów w historii, to Europa tańczyła na greenie w rytmie zwycięstwa.

Redakcja portalu
Redakcja portalu golfpl.com
http://www.tv-golf.pl