Do prawdziwego Golfa, trzeba chyba „dorosnąć”.

Dorosnąć w sensie zrozumieć, co niesie sobą Golf. To nie ściganie się do mety, zdobywanie pucharów po trupach, a pewna filozofia, filozofia czerpania przyjemności z samej gry i walki z samym sobą w przyjaznej atmosferze zielonych przestrzeni. Przykre jest to, że czasami trafiamy na osobników niedojrzałych i niestety dla własnego komfortu, musimy szukać innej, nieskażonej (czasami chęcią zysku) przestrzeni. Dojrzewamy również do poszukiwań nowych wyzwań sportowych czy innych satysfakcji. To taka naturalna kolej rzeczy, jak w życiu. Nadchodzi z wiekiem, gdy pewne etapy pogoni za królikiem, mamy już za sobą. Nabieramy doświadczenia, przeszliśmy już nie jedno i zaczynamy dostrzegać to, co dotychczas nam umykało. Przeżywamy to już inaczej,  poszukując wciąż nowych doznań.

Dotarła do nas  informacja, że o to pewien nasz znajomy zajął 5 piąte miejsce w zagranicznym turnieju. Zapewne uszłoby to uwadze wielu, bo wiadomo, że aktualnie nic nie przebije lśnienia gwiazdy Adriana Meronka, ale schodząc na ziemię amatorskiego golfa, po pogratulowaniu wyniku i oczywiście zajęcia aż 5 miejsca, zapytaliśmy Zbigniewa jak i dlaczego tam akurat trafił?   

Red.

Senior Golf Tour Europe to cykl, którym zainteresowałem się prawie dwa lata temu.

Po przechorowaniu covida, tak osłabłem, że nie byłem w stanie pracować nawet na pół gwizdka, nawet o golfie nie myślałem. Między jedną drzemką a drugą przeglądałem Internet. Któregoś dnia trafiłem na stronę Touru. Zainteresowało mnie to na tyle, że dosyć  intensywnie śledziłem ubiegły rok.  Zapytałem siebie – właściwie  dlaczego miałbym nie zagrać w tym Tourze?. To przecież naturalne połączenie moich dwóch pasji – golfa i podróży! Nowe miejsca, nowe pola, nowi ludzie, kultura. To jest to wszystko, co uwielbiam. Skontaktowałem się z organizatorami i zostałem przyjęty w poczet uczestników Touru.  To było jesienią ubiegłego roku. Miałem więc nowy cel. Poznać nowe miejsca i przede wszystkim zmierzyć się z graczami z niemal całej Europy. Zawodowcami i amatorami. Bo Tour jest tak pomyślany, że grają zawodowcy i amatorzy, jedyne kryterium to wiek 50+.

Kiedy ogłoszono harmonogram turniejów w Tourze, wybrałem te, które odbywały się w  dla mnie atrakcyjnych miejscach i w  tych zdecydowałem się zagrać.  Mój debiut w Tourze zaplanowałem na Lisbon Senior Open 2022, który odbył się w dniach 27-29 maja na polu w resorcie Quinta da Marinha w Cascais pod Lizboną.

Najpierw był tydzień wakacji z żoną na Algarve w Lagos. To część zwiedzania i odpoczynku, następnie przejazd do resortu i gra w turnieju.

W ten sposób zadebiutowałem w Tourze , turniejem w Lizbonie jako pierwszy zawodnik z Polski.

Każdy turniej trwa 3 dni.  Pierwszy dzień to osobny event, gra się w parach w formule better ball, następne dwa dni to już turniej indywidualny. Zasady są proste, mamy dwie klasyfikacje. Klasyfikacja stroke play brutto obejmuje wszystkich graczy, zawodowców i amatorów. Stroke play netto wiadomo, tylko amatorów. Punkty do Order of Merit zdobywa się jedynie w klasyfikacji brutto. Na koniec sezonu, zalicza się pięć najlepszych wyników, osobno dla zawodowców i amatorów.

Sam turniej Lisbon Senior Open dał mi ogrom satysfakcji i przysporzył dużo pozytywnych emocji. Grałem kompletnie bez presji, nikt z golfistów, z którymi grałem, nie stwarzał niepotrzebnej nerwowości, nie dawał choćby cienia pozoru, że jest lepszy, bo jest zawodowcem lub ma handicap niski, bardzo niski. Gracze z wyższym handicapem nie próbowali na siłę pokazać, że są lepsi od każdego i że umieją dużo w golfie. Takie postawy i zachowanie  bardzo mi się spodobało. Bo to było coś kompletnie przeciwnego do tego, co często spotykam w naszym kraju.

Atmosfera w czasie rund i po była wspaniała, jak to mówią „friendly”. Nawet mój „not enought” angielski nie był dla nikogo problemem, wręcz przeciwnie, każdy starał się mówić tak, abym zrozumiał wszystko, od dyrektora Touru, po każdego z nowych kolegów.

Takiej atmosfery nie spotkałem na żadnym, dużym i „słynnym”, rozgrywanym u nas turnieju. Wręcz przeciwnie, niektóre moje doświadczenia były też powodem, dla którego szukałem nowych, przyjemniejszych doznań.

Sportowo/wyczynowo  było tak.

 W pierwszy dzień grałem w parze z zawodowcem ze Szwajcarii, Marcelem. We flighcie grali z nami Portugalczycy, zawodowiec i amator handicap 0,4. My zajęliśmy 7 miejsce, Portugalczycy wygrali te zawody.

W turnieju indywidualnym, w klasyfikacji netto zająłem piąte miejsce. Pierwszą rundę grałem z Simonem i Robertem z Anglii, drugą z Davidem też Anglikiem. Simon jest zawodowcem pozostali amatorami.

Pole na którym graliśmy jest bardzo wymagające, mały błąd jest bardzo kosztowny. Trzeba grać bardzo precyzyjnie. Myślę, że wielu z nas grało na tym polu i może to potwierdzić.

Kończąc moją opowieść, powiem, że znalazłem to czego szukałem, to co sprawia mi kolosalną frajdę w grze w Golfa , doświadczając  przy tym, dreszczyku sportowych emocji.

Już jestem umówiony z nowymi kolegami na następny turniej, Padova Senior Open 2022, za niecały miesiąc. Będzie się działo

Zbyszek Krzanik

Redakcja portalu
Redakcja portalu golfpl.com
http://www.tv-golf.pl