FAUNA FAIRWAYOWA „Perfekcyjna Instruktorka-amatorka” – gatunek, który w twoim swingu widzi krzyk o pomoc!

Naturalny habitat.
Naturalnym środowiskiem łowcy jest każde miejsce, w którym może znaleźć ofiarę. Zamieszkuje okolice driving range’u oraz pierwsze dołki każdego pola – tam, gdzie ofiary są jeszcze świeże, podatne na wskazówki i niedoświadczone w sztuce ucieczki. Spotykana również w szatni, gdzie po skutecznej sesji „korekcyjnej” szczegółowo omawia strukturę błędu ofiary z innymi uczestniczkami zajęć. Uwielbia pary mieszane, bo wśród mężczyzn jej misjonarskie zapały osiągają temperaturę tropikalną. Unika flightów z niskimi handicapami, bo tam jej „dar” jest traktowany z rezerwą, którą ona sama nazywa arogancją.

Psychologia gatunku

Jej psychologia to fascynująca kompilacja matczynej troski i kompleksu zbawiciela. Nie postrzega siebie jako kogoś, kto się wtrąca – ona wierzy, że prowadzi interwencję. Jest przekonana, że została obdarzona unikalnym, acz ciężkim darem widzenia niedoskonałości, która stoi między tobą a golfowym rajem. Co czyni ją jeszcze bardziej nieznośną? Fakt, że sama gra naprawdę nieźle. W rzadkich chwilach, gdy nie jest zajęta korygowaniem cudzych bioder, jej swing ma klasę i rytm. Ale to właśnie ta kompetencja daje jej, w jej mniemaniu, moralne prawo do misji. Jej kij objawienia pojawia się zawsze w momencie, gdy poczuje, że czyjś backswing odbiega od czystości wzorców etycznych.

Zachowania charakterystyczne (gdy myśli, że nikt nie patrzy)

Nie istnieje dla niej moment, w którym nikt nie patrzy – ona zakłada, że patrzą zawsze, i dlatego demonstruje przykładne ruchy nawet podczas sięgania po wodę. A gdy napotka kogoś, kto nieszczęśliwie wpadł jej w zasięg wzroku i slice’a, rozpoczyna rytuał. Najpierw spokojne spojrzenie, potem westchnienie jak lekarz tuż przed wypisaniem kolejnego L‑4.
– Nie obraź się, ale muszę ci to powiedzieć. Wiesz, co robią twoje biodra? – pyta tonem, który nie zostawia szans na „nie wiem i nie chcę wiedzieć”.
Po trzech minutach już trzyma jej kij, pokazuje na własnym ciele przeniesienie ciężaru, wdech i wydech, a zanim ofiara zda sobie sprawę, jest już zaangażowana w full‑swingową rekonstrukcję błędu.

Sposób komunikacji
To prawdziwy majstersztyk pasywnej agresji. Jej zdania zaczynają się od „Kochanie, tylko ciut mniej”, „Spróbuj tak”, „Nie gniewaj się, ale nie mogę na to patrzeć” – i zawsze kończą się troskliwym poklepaniem po ramieniu. Jej ton brzmi jak perfekcyjnie zaprogramowana aplikacja treningowa: miękko  i z nieuchronnością losu. Najbardziej imponujące – ona nigdy nie używa słowa „błąd”. Mówi „potencjał do poprawy”. Działa jak coach mentalny połączony z dyrygentem ruchów obrotowych. A gdy ktoś odważy się rzucić żartem w stylu: „Zajmij się lepiej swoim swingiem”, tylko się uśmiecha.
– Ja? Kochana, ja się ciągle rozwijam, ale patrzenie na takie cierpienie to nie rozwój, to sadomasochizm.

Techniki przetrwania (bad rounds)


Zła runda? Ona nie ma złych rund, ona ma „sesje badawcze w trudnych warunkach”. Kiedy jej gra się rozpada, po prostu całkowicie przenosi swoją uwagę na ciebie. Twój slice staje się jej nowym projektem, twoje problemy z puttami – jej osobistym wyzwaniem. Pod koniec dołka, na którym zrobiła wynik dwucyfrowy, potrafi powiedzieć z ulgą: „Mój wynik jest nieważny. Najważniejsze, że chyba znalazłyśmy przyczynę twojego problemu z tempem”. W ten sposób jej porażka staje się twoim sukcesem terapeutycznym.

Raport z Interwencji Polowe

Drugi dołek, par 4. Nowicjuszka trafia w piłkę tak, że ta wylatuje w ostrym kącie w prawo. Cisza. Jeszcze zanim echo „aiii” ucichnie, nasza bohaterka rusza jak sprężyna.
– Kochana, mogę ci pokazać? – pyta uprzejmie, nie czekając na odpowiedź.
Zanim ktokolwiek zdąży wziąć łyka wody, stoi już w emocjonalnym przyklęku, z przykładowym kijem w każdej dłoni. – Widzisz? Ramiona i biodra, wszystko mówi. To jest klasyczny przykład braku rotacji. Cofasz, ale nie oddajesz. – Po tych słowach uśmiecha się szeroko. – I to nie tylko w golfie.
Nowicjuszka milczy, reszta flightu przyrzeka sobie jedno: nigdy nie robić błędów w jej zasięgu.

Podsumowanie

Ona jest jak dobra, troskliwa teściowa – wie wszystko lepiej, chce dla ciebie jak najlepiej i doprowadza cię na skraj załamania nerwowego. Jej obecność w klubie jest niezbędna, bo przypomina nam wszystkim o jednej, ważnej prawdzie: czasem najlepszą radą w golfie jest brak jakichkolwiek rad. Jest bijącym sercem klubu… sercem, które bije rytmem cudzych swingów i ma nieustanną potrzebę recenzowania twojego gripu.

Redakcja portalu
Redakcja portalu golfpl.com
http://www.tv-golf.pl