Golf wcale nie jest tani!


Na próżno PZG i inni wychodzą ze skóry, aby przekonać społeczeństwo iż nie potrzeba wielkich środków do rozpoczęcia przygody z golfem. Całą tę misternie zaprogramowaną akcję demaskują „doskonale poinformowani” redaktorzy Faktu! Otóż dziennikarz śledczy BCZ wytopił i ujawnił całą prawdę o kosztach golfa! Na przykładzie Roberta Rozmusa wyliczył on min. że ów znany nie tylko z pól golfowych golfista, wydaje na golfa miesięcznie 4.000 zł! I to na co – na ROZRYWKĘ! Według wyliczeń reportera skompletowanie zestawu kijów wózka, torby i piłeczek to wydatek rzędu 30.000 zł . Opłata roczna za pole to 10.000 zł. Godzinna lekcja to 150 zł, a Robert ćwiczy co najmniej 4 godziny tygodniowo. Ceny piłeczek zaczerpnął zapewne od zbieraczy, bo wyszło mu 100zł za 50 sztuk, ale za to obdarzył to komentarzem, że nikt takiej taniochy przecież nie zbiera. Dowiedzieliśmy się zatem, że piłki są jednorazowego użytku, no może do pierwszego zgubienia. W pewnym sensie to racja przynajmniej dla gubiącego. Reporter śledczy dodał do tego pobyty w luksusowych ośrodkach poza krajem i wyszło mu, że Robert wydał 150000 zł co daje 4000 miesięcznie! Proponujemy podwyższyć tę sumę o jedzenie np. Homarów i wyjdzie nam 200000 zł! Okrągła sumka i lepiej wygląda.
Dzięki temu będą mniejsze kolejki na tee i nie będzie zatorów na polu. I wszystko to ku chwale golfa. Faktem jest, że ze względu na bzdury jakie wypisują w Fakcie, faktycznie go nie polecamy! No i fak t.