Co nas gryzie na polu?

Co nas gryzie na polu?

Zapewne każdy polski golfista miał do czynienia z utrudnieniami w grze, które nie są opisane w regułach. Najczęściej przeszkoda ta pojawia się, gdy spokojnie sobie gramy na odległym dołku, robiąc doskonałe długie uderzenie przed wodę. Dumni i zadowoleni podchodzimy, by zagrać piłkę na green, stajemy, skupiamy się… gdy nagle chmara owadów nadlatuje i, zupełnie jakby współpracowała z przeciwnikiem, utrudnia nam spokojne uderzenie, kąsając nas raz po raz, latając dokoła i bzycząc nad uchem. Znajome? Niestety tak.
Te uciążliwe stworzenia to najczęściej meszki – owady wielkości od 3 do 6 mm występujące masowo w krajach strefy umiarkowanej. Gryzą samice i tylko w dzień. Najwięcej jest ich na łąkach, polach w pobliżu wody i terenach podmokłych, gdzie składają jaja. Ich ukłucia pozostawiają wyraźny, niekiedy krwawiący ślad i bolesne obrzmienia mogące trwać tydzień. U osób uczulonych mogą nawet spowodować gorączkę i osłabienie.
Dokuczać lubią nam też znane wszystkim komary, a konkretnie ich samice. Potrafiące wypić krwi trzykrotnie więcej niż same ważą, gromadzą się zwłaszcza w pobliżu zbiorników wodnych. Są szczególnie aktywne przed burzą, ponieważ potrafią przewidzieć pogodę. Te uciążliwe stworzenia upodobały sobie młodych mężczyzn, dzieci i kobiety w okresie owulacji, a to z powodu wyższej niż przeciętna temperatury skóry. Na szczęście w Polsce komary nie przenoszą żadnych chorób. Niemniej jednak w miejscu ukąszenia pozostawiają pamiątki w postaci bąbli albo świądu.
Groźnym i nieprzyjemnym dla nas przeciwnikiem na polu może być także kleszcz. Jego ulubione miejsca to brzegi lasów, zarośla w pobliżu wody i łąki. Najbardziej aktywny jest w maju i czerwcu oraz wrześniu i październiku. Ukłucia nie czujemy, ponieważ sprytny owad znieczula w tym miejscu skórę. Osiem z 800 gatunków kleszczy na całym świecie może nam zagrażać. Kleszcz jest jedynym owadem, który przenosi choroby zakaźne. Może spowodować kleszczowe zapalenie mózgu i boreliozę.

Jak się bronić?
W porze dużej agresywności meszek warto ubrać się tak, by jak najlepiej osłonić ciało. Odkryte jego części dobrze jest posmarować olejkiem eterycznym: waniliowym, lawendowym lub miętowym. Olejki działają tak długo, jak długo pachną. Można też stosować kosmetyki do opalania, które również zawierają środki odstraszające owady.
Gdy pokąsają nas meszki, rankę trzeba przemyć wodą utlenioną albo spirytusem. To dlatego, że w przeciwieństwie do komara, który wbija się głęboko pod skórę, meszka zostawia otwartą rankę, przez którą łatwiej mogą wniknąć zarazki.
Przed komarami można się bronić, również smarując skórę sokiem z cytryny, olejkiem eukaliptusowym lub goździkami – te zapachy odstraszają je. Można spróbować wetrzeć w odsłonięte części ciała trochę octu, który odstrasza owady i łagodzi ukąszenia, i zażyć witaminę B (ale uwaga: jej nadmiar może być szkodliwy dla organizmu). Gdy już ugryzą, możemy pomóc sobie maścią Fenistil, żelem Dapis, emulsją Sarnol albo sztyftem Autan. W domowych warunkach polecamy okłady z surowych ziemniaków, plasterków cebuli lub z sody i zażycie wapna.
Jednak najlepszą ochroną przed owadami jest nie grać w golfa w ogóle albo grać tak dobrze, aby omijać wszelkie wody, lasy, łąki i chaszcze; z tee uderzać od razu na green, a pomiędzy tymi miejscami przemieszczać się szybko wózkiem golfowym…

komar