Mazury golf w dobrych rękach.

Mazury golf w dobrych rękach.
Pole pod Olsztynem nie miało jakoś szczęścia do właścicieli, wielkie plany wzięły w łeb. Ostatni właściciele skończyli ze sporymi długami. Wydawało się nawet, że pole zakończy swą działalność. Stan do jakiego doprowadził pole ostatni właściciel skutecznie odstraszał potencjalnych inwestorów. Jak się dowiedzieliśmy, znalazł się miłośnik golfa i ostatecznie we wtorek podpisano akt notarialny kupna nieruchomości w Naterkach.
Młodszym stażem golfistom przypomnijmy, że pole w Naterkach i klub golfowy założył Lesław Rogiński, tworząc tam również słowiańską odmianę golfa i swego rodzaju prawie rodzinną atmosferę. To tylko tam po turniejach golfowych, pośród mazurskich lasów przy muzyce świerszczy, płonęło ognisko i słychać było radosne pieśni golfistów. To nie bajka – tak było. Tak właśnie rodził się rdzennie polski golf. Było to pierwsze, kapitałowo polskie pole. Te 14 ówczesnych dołków przypominających bardziej łąkę niż pole golfowe, granych czasami na krzyż ze sławnym niewidocznym greenem na górze, czy też tym ze spadkiem takim że piłka cofała się dalej niż leżała pierwotnie, miało duszę.
Dren Portfela, Kochać indywidualnie, Przeklnę cię , kto dziś pamięta nazwy dołków zaczerpnięte z piosenek kabaretu Starszych Panów? Pewnie Mitukiewiczowie i jeszcze kilka osób.

Jest szansa na powrót duszy!

Podczas ostatniego turnieju w Sierze spotkaliśmy Marysię i Kazia Mitukiewiczów w towarzystwie Arkadiusza Marcola, który to z ramienia nowego właściciela Waldemara Bacławskiego zarządza polem w Naterkach. Jak nam powiedział Pan Arkadiusz stoją przed sporym wyzwaniem. Muszą walczyć ze złą sławą poprzedniego właściciela.
Na razie rewolucji nie będzie i ten sezon poświęcony zostanie na zapoznanie się z funkcjonowaniem pola i poprawy jego stanu. Trzeba odtworzyć park maszynowy, doprowadzić do perfekcji zapuszczone nieco pole i przede wszystkim odtworzyć tę „rodzinną atmosferę „ która kiedyś tu panowała.

Klub stawia na młodzież !

Klub tworzą ludzie, nie da się go ustanowić nakazowo, dlatego na mazurach stawiają na młodych jak to określili, optymistycznie naładowanych ludzi. Już teraz szykują sobie bazę pośród młodzieży. Juniorzy do szesnastego roku życia grają bez opłat! Ceny lekcji obniżono do kwoty chyba najniższej w naszym kraju, a mianowicie do 80 zł za godzinę. Nie jest to upust ze strony nauczycieli a rezygnacja z prowizji należnej od lekcji dla pola! Niedługo zostaną wprowadzone specjalne piątkowe opłaty, aby zachęcić przyjezdnych golfistów do częstszego odwiedzenia Naterek. Opłata za grę w piątek wynosić będzie 50 zł dla pań i 100 zł dla panów. To tylko niektóre z licznych pomysłów, które ma zamiar wdrożyć w Naterkach nowy właściciel. Widać gospodarską rękę i o to chodzi.
Może to właśnie jest podstawa by klub tworzył ktoś miejscowy, ktoś komu na tym zależy i kto jest z tej ziemi i żyje tam od dawna. Ktoś kto nie jest obcy, zna środowisko i wie czego oczekują klubowicze.
Mamy nadzieję, że mazurski klub doczekał się wreszcie solidnego gospodarza i teraz szybko będzie rósł w siłę. My zaś życzymy powodzenia i mamy nadzieję po rundzie przy ognisku znów usłyszeć śmiech i gwar barwnych golfowych opowieści, a może i nawet jakieś piosenki.
W końcu świerszcze tam tak pięknie grają…..