Biegany golf

Biegany golf

Świt na jednym z pól golfowych w Kalifornii. Na pierwszym tee w spodenkach gimnastycznych i koszulkach polo stoją Ben i John. Jednocześnie wybijają piłki z tee i biegiem rzucają się w ich kierunku. Ktoś włącza stoper. Zatrzymują się przy piłkach, gorączkowo wyciągają z niewielkich toreb kije, znów uderzają i biegną dalej do swoich piłek. Tak wygląda początek rundy XTreme golfa.
Lubisz golfa, ale brakuje ci w nim ruchu? W Ameryce już znaleźli na to sposób.
Od kilku lat w Stanach powiększa się grono miłośników gry nazywanej XTreme, speed, running lub fitness golf.
Ekstremalny golf jest mieszanką golfa i biegania. Przestrzega się w nim prawie wszystkich zasad i obyczajów golfowych poza tymi, które uniemożliwiają grę na czas. Najważniejsze jednak, że zawodnicy biegną, a nie idą zawsze wtedy, gdy nie uderzają piłki. Punktacja jest tu sumą uderzeń na 18 dołkach netto i czasu, jaki zajęło zawodnikowi przejście rundy, który jest liczony od wybicia pierwszego drive’a do momentu, gdy jego piłka wpada do 18. dołka. Wygrywa zawodnik, który ma najmniej punktów. Na przykład wynik 118,30 punktów jest sumą 72 uderzeń netto oraz 46 minut i 30 sekund przeznaczonych na grę. Oznacza to, że jedno uderzenie jest punktowane tak jak jedna minuta.

Nie myśl! Uderzaj i biegnij!

Ekstremalni grają najczęściej bladym świtem, kiedy na polach nie ma jeszcze golfistów tradycyjnych. Termin ich gry jest ustalany z władzami klubów na długo przed rozgrywką. Nie mogą oni przecież grać w tym samym czasie, co tradycyjni zawodnicy, bo byłoby to niebezpieczne i wprowadzało zamieszanie.
Jakie zalety ma XTreme golf? Jego miłośnicy twierdzą, że jest rozgrywany bez przerw i nie ma w nim czasu na myślenie. Gra się, nie zastanawiając się zbytnio nad uderzeniami, co pomaga później w „wolnym” golfie. Zawodnicy nie zaprzątają sobie głowy myślami o swingu i technice, tylko uderzają piłkę.
Biegający golfista nie zatrzymuje się podczas gry, jeśli nie uderza. Nie czeka też, aż inni znikną z zasięgu jego uderzenia (czyli np. z greenu, na który gra). W szybkim golfie dwóch graczy może puttować w tym samym momencie. Wydawałoby się więc, że taka odmiana naszej dyscypliny jest skrajnie niebezpieczna. Ze strony www.extremegolf.com dowiadujemy się jednak, że nie. Ekstremelnym zależy bowiem bardziej na dokładności strzałów, więc nie wybijają piłek na oślep. Szukanie piłki w roughu kosztowałoby ich za dużo czasu. Wolą więc zagrać krócej i ostrożniej, ale dokładniej. Pomimo tego autorzy strony zachęcają uczestników turniejów szybkiego golfa o zakładanie kasków.
Co zrobić, żeby zostać dobrym „ekstremistą”? Przede wszystkim trzeba być dobrym golfistą „wolnym”. Trzeba też szybko biegać i być opanowanym. Sport ten przypomina biathlon, gdzie po intensywnym wysiłku trzeba zatrzymać się na chwilę i uspokoić oddech, by oddać strzał. W szybkim golfie spokój potrzebny jest przy chipowaniu i puttowaniu.

Biegacz na polu

Nieoficjalne początki szybkiego golfa sięgają listopada 1979 r., kiedy Steve Scott, amerykański biegacz na dystansie jednej mili, postanowił przekonać się, jak szybko mógłby zagrać rundę na polu Dad Miller w Anaheim. Scott całą rundę przeszedł, grając żelazną trójką. Piłki były ustawione do strzału na 18 rzutniach, a golfista nie musiał wyjmować wbitych piłek z dołków. Pole miało co najmniej 6 tys. jardów długości. Scott przebiegł je w 29 min 30 sek. i osiągnął wynik 95 uderzeń.
– Zdobyłem większą sławę po rozegraniu tej rundy, niż ustanawiając rekord Ameryki w biegu na milę – śmiał się później golfista-biegacz.
W 1994 r. zaproszono go do Borrego Springs w Kalifornii po to, by zagrał z grupą zawodowych golfistów na polu Ram’s Hill. Główny pro klubu John Bell próbował udowodnić jego członkom, że jeśli nauczą się grać w szybkiego golfa, to nie gorzej będą grali w tradycyjną odmianę tej dyscypliny.
Kilka miesięcy później Bob Babbit z „Competitor Magazine” wydawanego w Solana Beach w Kalifornii wpadł na pomysł pokazania w telewizji turnieju w Ram’s Hill, w którym udział wzięliby biegacze Steve Scott, Thom Hunt i golfiści Casey Chism i John Bell, gwiazdy siatkówki Adam Johnson i Singin Smith oraz dwóch golfistów-biegaczy Jay Larson i Michael Robinson. Turniej wygrał Thom Hunt, były rekordzista USA na dystansie 10 km. Drugi był Scott. Półgodzinną relację z imprezy nadała amerykańska stacja sportowa ESPN.
Latem 1997 r. odbyły się dwa duże turnieje: PowerBar XTreme Golf Open w San Diego i Volkswagen of Santa Monica XTreme Golf Open w Camarillo, miejscowości na północ od Los Angeles. Dwa mniejsze odbyły się w Sacramento i Hartford w stanie Connecticut. Do dzisiaj w USA rozrywane są turnieje ekstremlnego golfa. Startują w nich przedstawiciele różnych dyscyplin: siatkarze plażowi, kolarze górscy, surferzy i windsurferzy oraz miłośnicy triathlonu.

Czym grać w fitness golfa?
Ekstremalni golfiści noszą podczas zawodów koszulki z kołnierzykami i szorty golfowe lub spodenki do biegania. Na nogach mają buty do biegania lub buty golfowe, ale pozbawione kolców. W przeciwnym razie niszczyliby greeny.
Każdy zawodnik sam decyduje, ile kijów chce ze sobą nieść podczas rundy. Zazwyczaj xtremalni noszą zestawy, w skład których wchodzą kołeczki, piłki, ołówek i parę kijów. Podczas zawodów mają do dyspozycji pełne zestawy kijów, które wożą za nimi caddie. Oni też podają zawodnikom kije w czasie gry.
Ben Bobbit, twórca strony internetowej o szybkim golfie, używa czterech kijów: drewna nr 3, żelaznej ósemki, wedge’a i puttera.